Ojciec Justin już nie istnieje. To nie żaden tytuł na Pudelka, czy inny portal plotkarski, a informacja, o której wszyscy zainteresowani wiedzą. To chatbot AI, który prowadził rozmowę z katolikami. Jedak jak się okazuje nie wszyscy wierni byli zadowoleni z prezencji i odpowiedzi wirtualnego duchownego. Będą zmiany stylizacji.
Zacznijmy jednak od początku. Czy to odległa historia? A skąd! Ojciec Justin miał swój debiut w sieci zaledwie 3 dni, czyli 23 kwietnia 2024 roku. Jest to projekt witryny apologetyki non-profit Catholic Answers. Jej celem jest zapewnienie użytkownikom drobiazgowych i edukacyjnych odpowiedzi na pytania dotyczące katolicyzmu. Całkiem interesująca koncepcja, pokazują, że w dobie AI, kościół wcale nie musi być ograniczony technologicznie.
Ojciec Justin to duchowny chatbot, który wzbudził wiele kontrowersji
Ojciec Justin wygląda jak rasowy ksiądz. Czarna sutanna, koloratka, a w tle widok na bazylikę św. Franciszek z Asyżu we włoskiej prowincji Perugia. Duchowny o poczciwych rysach twarzy i krzaczastych brwiach, siedzi na ławeczce i tylko czeka na pytania wiernych. A przynajmniej czekał, bo Ojciec Justin udał się już na spoczynek. Czy wieczny? Nie, nie, nie! Ksiądz powróci, ale w nieco w innej postaci. Okazuje się bowiem, że jego wygląd i udzielane odpowiedzi wzbudziły kontrowersje.
Głównym powodem zdjęcia duchownego „z anteny” było to, że… wyglądał jak ksiądz. Pomimo tego, że oczywistym było, iż nie jest prawdziwy, to parę wpisów jednego użytkownika na X (dawny Twitter) stało się powodem do dyskusji, czy istnienie Ojca Justina to taki dobry pomysł. Otóż Katie Conrad poprzez humor chciała zwrócić uwagę na błędy, jakie popełnia chatbot. Kobieta pochwaliła się, że duchowny, wirtualny doradca świetnie przygotował wierną do ślubu, tylko, że… z własnym bratem. Ksiądz nie ma problemu z kazirodztwem, a co więcej zachęca do spowiedzi.
Ojciec Justin stanie się wyluzowanym gościem
Faktycznie, jako asystent AI raczej nie powinien zachęcać do sakramentu pokuty, a tym bardziej udzielać rozgrzeszenia. I ewidentnie jako ksiądz nie powinien pochwalać ślubu z własnym bratem. Jest też szansa, że ktoś mógłby pomylić (np. osoby starsze)wirtualnego duchownego z prawdziwym i zbyt bardzo zaangażować się w rozmowę.
Catholic Answers szybko reaguje na komentarze społeczności. Nie usuwa jednak Ojca Justina, tylko eliminuje mu koloratkę i sutannę. Od teraz zamiast księdza na ekranie zobaczymy wyluzowanego Justina, czyli imitację osoby świeckiej. Ideą była po prostu edukacja, więc transformacja w osobę wierzącą (katechetę?) nie jest zmianą podejścia platformy.
Zatrważające jest jednak to, że ktoś mógłby uwierzyć, że to prawdziwy ksiądz, który mógłby online udzielić sakramentu pokuty i dać rozgrzeszenia. Osobie świeckiej nikt takiego pytania raczej nie zada, ale kazirodcze nauki przedmałżeńskie? Taka kwestia może być poruszona, więc nasz Justin będzie mógł nadal budzić kontrowersje, choć twórcy pewnie będą ulepszali swojego chatbota. Sama koncepcja – dosyć interesująca. Problemy z tym modelem AI – jeszcze ciekawsze.
Żródło: Detroit Catholic